Stefanka czyli kasza manna inaczej
Znam dwie wersje Stefanki. Tę na zimno, bez pieczenia z herbatnikami i tę złożoną z upieczonych miodowych placków. Obie pyszne, obie przywołujące na myśl dzieciństwo. Stefanka, którą dziś proponuję, ma tę zaletę, że nie wymaga użycia piekarnika, a poza tym robi się ją bardzo szybko. Już po godzinie chłodzenia w lodówce można ją pałaszować, ale zdecydowanie lepiej smakuje następnego dnia. To ciasto (deser?) przypomniała mi Dżoana, która co jakiś czas wyczarowuje jakieś słodkości bez pieczenia.
SKŁADNIKI
litr mleka
szklanka kaszy manny
pół szklanki cukru
pół kostki margaryny/masła
dwie łyżki kakao
bakalie
herbatniki
WYKONANIE
Do mleka dodajemy cukier i masło oraz kakao. Wszystko razem mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Na wrzące mleko wsypujemy powoli kaszę, cały czas mieszając. Dodajemy bakalie. Mieszamy aż masa zgęstnieje. Wylewamy kaszę na wyłożoną heratnikami blaszkę. Wyrównujemy masę i pokrywamy ją warstwą herbatników. Wierzch można posypać kakao, polać stopioną, albo posypać startą czekoladą. Ja zostawiłam ją saute ;-) Czekamy aż masa ostygnie, wkładamy do lodówki i schładzamy.
Stefanka kojarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńJa często przygotowuję Stefankę-pyszne, szybkie ciasto:-)
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa :)Bardzo dawno jej nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam,genialne i lekkie w smaku szybkie w przygotowaniu pyszne ciastko, bardzo smakowicie się u Ciebie prezentuje.
OdpowiedzUsuń